Projektujemy Przyszłość Twojej Marki w Sieci

Łączymy kreatywność z analityką, aby dostarczać mierzalne rezultaty i budować silną pozycję Twojej firmy w internecie.

Niewidoczny w Google? Zmieńmy To Razem.

Dzięki audytom SEO, precyzyjnemu doborowi słów kluczowych i analityce konkurencji, wprowadzimy Cię na szczyt wyników wyszukiwania.

Porozmawiajmy o Twoich Celach

Każdy wielki projekt zaczyna się od rozmowy. Opowiedz nam o swoich wyzwaniach, a my przygotujemy bezpłatną, niezobowiązującą strategię.

Dlaczego My?

Twoja firma bawi się w chowanego? My kończymy tę zabawę.

Twoja firma bawi się w chowanego? My kończymy tę zabawę.

Bycie ninja jest super, jeśli jesteś w filmie akcji. W biznesie? To prosty przepis na katastrofę. Możesz mieć produkt, który leczy raka i parzy kawę jednocześnie, ale jeśli nikt o nim nie wie – nie istniejesz. W Seosruma nie wierzymy w „jakoś to będzie”. Wierzymy w twarde dane owinięte w dobrą historię. Wyciągamy Twoją markę z cienia, stawiamy w świetle reflektorów i dajemy jej mikrofon. Efekt? Klienci przestają Cię szukać z lupą, a zaczynają ustawiać się w kolejce.

Nuda zabija sprzedaż szybciej niż inflacja.

Nuda zabija sprzedaż szybciej niż inflacja.

Bądźmy szczerzy: nikt nie wchodzi na Twoją stronę, żeby poczytać o „dynamicznym zespole” i „innowacyjnych rozwiązaniach”. Ludzie mają to gdzieś. Oni chcą wiedzieć, jak zmienisz ich życie na lepsze. I tu wchodzi Seosruma, cała na biało. Zamieniamy suche fakty w opowieść, która klei się do pamięci jak dobra piosenka. Nie robimy tylko „marketingu”. Budujemy plemię wokół Twojej marki. Bo kiedy klient Cię polubi, to wybaczy Ci nawet wyższą cenę. A kiedy Cię pokocha? Zostanie z Tobą na zawsze.

Marketing to nie jednoręki bandyta. Przestań liczyć na farta.

Marketing to nie jednoręki bandyta. Przestań liczyć na farta.

Wielu traktuje marketing jak wizytę w kasynie – wrzucasz żeton i modlisz się o trzy wisienki. W Seosruma wolimy szachy niż ruletkę. Nie przepalamy budżetu na „ładne obrazki”, które nie sprzedają. Projektujemy ścieżki, po których klient idzie prosto do przycisku „KUP”. Każda złotówka, którą wydajesz, ma do Ciebie wrócić z kolegami. To nie jest magia, to inżynieria uwagi. My dokręcamy śrubki w Twoim biznesie tak, żeby maszyna do zarabiania w końcu przestała zgrzytać.

Często zadawane pytania

Masz pytania? Tutaj znajdziesz odpowiedzi na najczęstsze z nich.

SEO czy Płatne Reklamy (Ads)? Co wybrać na start?

To trochę jak wybór między wynajmem mieszkania a budową domu. Reklamy to wynajem – płacisz i masz ruch natychmiast. Przestajesz płacić – lądujesz na bruku, ruch znika. SEO to budowa domu. Trwa długo, kosztuje sporo nerwów i na efekty trzeba poczekać, ale jak już zbudujesz, to mieszkasz „u siebie” niemal za darmo. Najlepsza strategia? Wynajmuj (Ads), dopóki nie wybudujesz (SEO).

Czy muszę być na Facebooku, Instagramie, TikToku i LinkedInie jednocześnie?

Wyobraź sobie, że masz 50 ml wódki. Jak wlejesz to do wiadra z wodą (5 platform), nikt nawet nie poczuje smaku. Jak wlejesz do kieliszka (1 platforma) – to już „kopie”. Nie bądź rozmydlony wszędzie. Bądź wyrazisty tam, gdzie realnie siedzą Twoi klienci. Lepiej być królem jednej piaskownicy, niż statystą na pięciu placach zabaw.

Czy e-mail marketing to nie przeżytek? Nikt już nie czyta maili...

Bzdura. Social media to wynajęta ziemia. Zuckerberg czy Musk mogą zmienić algorytm i z dnia na dzień uciąć Ci zasięgi o 90%. Baza mailowa to Twoje podwórko. To jedyne medium, które realnie posiadasz na własność. E-mail to nie spam, to intymna rozmowa jeden na jeden. Jeśli ludzie nie otwierają Twoich maili, to nie wina kanału, tylko tego, że nudzisz.

Ile powinienem wydawać na marketing?

Podejdź do tego jak do automatu z colą. Jeśli wrzucasz 5 zł i wypada puszka warta 2 zł – to wydajesz za dużo. Ale jeśli wrzucasz 5 zł, a automat wypluwa 20 zł? Wtedy nie pytasz „ile wydać”, tylko „skąd wziąć więcej piątaków”. Marketing to nie koszt na fakturze, to inwestycja. Jeśli działa, budżet powinien ograniczać tylko Twój „przerób” zamówień.

Po czym poznam, że Wasze działania działają?

Na pewno nie po „lajkach”. Lajkami nie opłacisz ZUS-u. Zasięgi i wyświetlenia to tzw. vanity metrics – łechcą ego, ale nie karmią brzucha. W Seosruma patrzymy na konwersję. Interesuje nas, ilu „oglądaczy” zmieniło się w „kupujących”. Jeśli słupki w Excelu rosną, a telefon milczy – to znaczy, że robimy sztukę dla sztuki, a nie biznes.

Czy blogowanie ma jeszcze sens w erze wideo?

Ma, i to większy niż myślisz. Wideo jest jak fast-food – szybkie, łatwe, wciągające. Tekst to wykwintna kolacja dla konesera. Tekst buduje Twój autorytet eksperta. A co najważniejsze – Google to nadal „czytelnik”, a nie „widz”. Roboty Google karmią się tekstem. Blog to Twoja darmowa infolinia handlowa, która odpowiada na pytania klientów 24/7, nawet gdy śpisz.

Mam negatywną opinię w Google. Usuwać?

A czy jak wylejesz wino na dywan, to wycinasz dziurę w podłodze? Nie. Czyścisz. Negatywna opinia to nie koniec świata, to okazja. Ludzie nie ufają firmom, które mają same „piąteczki” – to wygląda podejrzanie. Sposób, w jaki poradzisz sobie z krytyką (spokojnie, merytorycznie, z klasą), mówi o Twojej firmie więcej niż dziesięć słodkich laurek.

Czym się różni budowanie marki od zrobienia logo?

Logo to twarz. Marka to osobowość. Możesz mieć najpiękniejszą twarz (logo), ale jeśli jesteś pusty w środku, nikt się z Tobą nie umówi na drugą randkę. Marka to to, co ludzie mówią o Tobie, gdy wychodzisz z pokoju. To obietnica, którą składasz klientowi. Logo zrobisz w jeden dzień w Canvie. Na markę pracuje się latami, każdym odebranym telefonem i każdym wysłanym mailem.